Jak mogłeś spalić raj?
Dawidowi...
I gdy noc nastanie
przytulę do policzka
garść twoich słów
każdemu spojrzeniu zbuduje ołtarzyk
pod którym bedę dotykać twoich rąk
Nie uprzedziłeś że odchodzisz
nie przyłapałam na zdradzie
nie prosiłam ptaków by dochowały
tajemnicy
ukrywałam uczucie
przez dwa kwitnięcia róży
lecz ty byłeś ślepy na moje starania
W pustej przestrzeni
brak twojego oddechu
zabrałeś uczucia
które biły namiętnością
zamknąłeś mnie w klatce
zroszonego serca
pozostawiłeś w kącie
szarej kamienicy
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.