Jak Wenus..
Jak na fali spienionego morza,
unosząc się w rozkosznym okrzyku
łącze pomosty dwa,
spragnionej duszy i wytęsknionego serca.
Zawstydzone powieki czarnych rzęs,
wibrujący promyk pieszczoty serca,
przyspieszony oddech drżącej dłoni..
Jak Wenus,
pięknem przyozdabiam
nicią Ariadny splatam
ciała dwa...
Przebita strzałą nienasyconego Erosa
wirującym wężem ekstazy
oddaje cząstkę siebie
ginąc w ramionach silnego Zeusa..
Jak Nefretete z nad Nilu,
kielichem rozkoszy
karmię i pieszczę ciało ukochanego,
śpiewem Syreny zamykam rozchylone usta
Jak Ewa z listkiem figowym,
przynoszę maleńkie ziarenka miłości,
poddając się urokliwej słabości,
rozwijam czary niewieściej natury!
Przyozdabiam się w przeróżne formy
swej nieokiełznanej żądzy...
słodkiego pragnienia.
Jak Afrodyta,
o nieskazitelnej urodzie
głosem drżącym z uniesienia
śpiewam o słodkiej tęsknocie,
wołam upragnionego kochanka...
Komentarze (1)
Dziękuję, ewoluuję. Pozdrawiam.