Jak Żyletka
Czasem przychodzisz do mnie
jako kwiat najpiękniejszy
na twarzy masz uśmiech
w bluzce dekold do piersi
i gdy drzwi otwieram
z zachwytu oddech mi znika
aż ocuca mnie głos Twój
rozkoszna uszu muzyka
jest wtedy jak w bajce
najśmielszej z najśmielszych
nie ma chyba we wszechświecie
od Twoich oczu piękniejszych
i te usta soczyste
nawilżone barwą różową
aż mdleję za każdym razem
kiedy całuję się z Tobą
Czasem jednak się zjawiasz
nie jak kwiat lecz żyletka
ranisz mnie każdą chwilą
robiąć otwory w głąb serca
i gdy patrzę na Ciebie
nic pojąć nie mogę
jak słodka byłaś wczoraj
jak dzisiaj masz serce wrogie
jest wówczas jak w kszmarze
którego nikt nie prosi
złością całe pokryte
są Twoje czerwone oczy
i te usta wciąż krzyczą
gubiąc z hukiem urodę
żal mi jest wtedy bardzo
że ich skosztować nie mogę
Komentarze (2)
Ahh piękny wierszyk ale smutny ;(
Zresztą taki jak mój ;(
Zapraszam oceń mój wierszyk
Odemnie masz głosik :)
pozdrawiam
Marta
Jak widać- kobieta zmienną jest;) raz kocha, raz jest
czuła i delikatna, a raz kłuje jak kaktus i róża- tak
bywa z nami kobietami;)) trzeba do tego przywyknąć,
choć wiem że trudno:D