Jeden?
W jednej chwili słonecznie
W drugiej ciemno
Chmury zasłaniają niebo
Czarne, burzowe
Ale nie spada ani kropla
Ani jednej błyskawicy
Ani jednego grzmotu
Zryw się wiatr
Ziemny i przenikający do kości
Ludzie chowają się po domach
rozpalają w kominkach
Dwie osoby zostały na zewnątrz
Shaitan - sprawca tej pogody
I któryś z Siódemki
Trudno poznać
Przecież wszyscy są tacy sami
" Dopadłem cię druidzie
i już nie unikniesz śmierci"
Czyżby to był Azis?
Owszem, w dłoni drąg...
" Mylisz się Shaitanie
bardzo się mylisz
Nie jestem Azisem
Nie jestem Rabanem
Nie jestem...
Dopowiedz sobie resztę
A może już wiesz
kto przed tobą stoi?
Może wiesz, że ich już nie ma
Nie istnieją
Że oni i ja to jedność
Że są we mnie
tak ja jestem w nich?
Ty wiesz kim jestem
Ja wiem kim ty jesteś
Ale mam przewagę
Bo wiem co jest na końcu
Moim i twoim
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.