Jedyny tor na szczyty
Wskazówki pędzą, tarcza ! Już ciemna
pora,
Papier, odzwierciedlenie ! przynosi ulgę
cierpieniom,
Z umysłem dziecka, piórem amatora,
Naznaczasz wersy, wskazówki przyszłym
pokoleniom !
Na wszystko spogląda, okiem wyroczni,
Kochany, znienawidzony, w zaświatach
spoczywa,
Bez Niego ciemniej, głucho, coraz
mroczniej,
Na prostu tor powraca losu parabola
krzywa.
Na wszystko spoglądają, jednak innym
okiem,
Wysławiani, wzgardzeni na ziemskim
padole,
Brną w różne ścieżki, mija rok za
rokiem,
Żywot zostaje żywotem, na przemian udręki i
swawole.
Jeden podmuch, nić pęka ! A za nią dusz
tysiące,
To ten miłosierny, Pan ustawiający
śmiertelników,
Nie ! Zdajmy się na Niego, on idei ma bez
liku,
Ukoi setki pragnień, dusze spokoju
łaknące.
Nie potrzeba dowodów, wystarczy wiary
kawałek,
Poznaj fundament, drugą część po prawo,
Pogrąż się w tym, wtedy przyznaj, iż
powstałeś,
Wzrok ku niebu, idź przez życie z nadzieją
i żwawo
Komentarze (1)
Logika i wątek splątany....
ALE NIE SPOSÓB ZAUWAŻYĆ swoistego rytmu i rymu,
zwiastującego DOBRE POCZĄTKI. Pozwalam sobie więc
uhonorować. :)