Jego charakter (uważaj na niego..)
Tu łypnie okiem
Tam szurnie
Przebiegnie za miotłą,
Zawadzi butelkę pustą.
To ona, prawda.
Żenująca,
Nadziana niemocą i niezrozumieniem tego,
co poznać bezpieczne nie jest.
A on dusi się we własnym sosie
nie znając jego obrzydliwie
przewidywalnego, kwaśnego smaku.
Zapleśniałe skarpety w zapomnianym koszu
do którego ma jakby chęć zaglądnąć
czasem
(ale strach zwycięża)…
Może to i dobrze bo lepszy będzie
zewnętrznie.
Inni modlić się powinni by nie przesiąkł
sobą,
By nie przyznał „tak, to ja, taki
jestem”
Lepsze chyba mniejsze zło
nieszczere…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.