Jej marionetka...
Jej marionetka
Z oczyma sadysty
Zakochana w czerni
Biżuterią jej są blizny...
Jej kukiełka
Smutna niewiasta
Zaklęta od dawna
W starych zwierciadłach...
Wciąż narzucasz tępo
Gdy zaczyna swój taniec
Wmawiasz, że wybawienie to
Sztylet lśniący jak diament...
Więc chwyta go...
Zabija w imię swej królowej
Niebezpiecznej i podłej
Do miłości znienawidzonej...
autor
.siostra.nożownik.
Dodano: 2006-06-06 16:13:14
Ten wiersz przeczytano 412 razy
Oddanych głosów: 17
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.