Jesień
Na sprzeciwy nie patrząc publiki
i że w poparcia słupkach miernota,
przyszła jesień, by wkleić w zielniki
liście strojne w blask miedzi i złota.
Gumką myszką z serc letnie usunie
zakochania i pasje wiosenne,
żeby zostawić miejsce fortunie,
która niesie miłości jesienne.
Napar z imbiru zrobi, a potem
ubogaci go miodem wrzosowym.
Na zapiecku znów pomruczy z kotem
o koraliku jarzębinowym.
Z popiołu wyjmie gorące ziemniaki.
W wino gronową słodycz przemieni.
Z grządki ostatnie zbierze buraki
licząc na to, że ktoś ją doceni.
Kalosze swetry i parasole
odnajdzie na dnie szafy i zgrabnie
herbacianych róż bukiet na stole
ustawi, by się poczuć powabnie.
Gdy w krąg rozproszy zapach szarlotki,
cynamonu i gwiazdek anyżu.
Wybierze się do lasu na plotki
i zapali znicz w ciszy przy krzyżu.
Nici babiego lata pozbiera
by nawlec na nie kropelki rosy
Zastąpi tańcząc z wiatrem fryzjera
ścinając drzewom liście jak włosy.
We dnie trudzić się będzie i w noce.
Nie doje, nawet też nie pokima.
Na wdzięczności mdłe licząc owoce,
lecz i tak w końcu przegna ją zima.
Komentarze (20)
Trafnie opisałeś wszystkie czynności które jesienią
wykonujemy...nie ma co jednak myśleć juz o
zimie...milego dnia.
Nie doje i nie pokima i te plotki to mnie zastanawiają
te słowa.
Hmmm, czy to o jesieni.
No i nie ma się co bać jesieni bo jest urocza :).
Pozdrawiam.
Aleś ubogacił Jesień.Uroczo, bo taka jest.Chociaż się
dopiero zaczyna.
Moje poparcie (jeśli przyniosła grzyby) ma. Podobnie
jak Twój wiersz o niej.