jesień
dłońmi splecionymi
otulę rosę ubraną w jesienne szaty
zatańczę w złocistych liściach
na krawędzi westchnień
zanucę w szeptach uniesień
zniknąć
z podmuchem wiatru
unoszę na granicy snu mgłę ulotną
muśnięciem ust obudzę trzepoczącego motyla
w nieładzie chwil
w oddechu łez pajęczyna
uwija swą nić o świcie
w zamgleniu poranka
rosa zaplątała krople w złocistych
oczach
w otchłani mgły
w czerwonych płomieniach
ukryć drżenie rąk
Komentarze (12)
Pieknie, poetycko o jesieni.
Pozdrawiam cieplutko :)
Bardzo ładne wprowadzenie ku jesieni, pozdrawiam
ciepło.
Pieknie wprowadzasz czytelnika w ową jesienną porę.
Ładny wiersz.
Pozdrawiam:)
Piękna melodyjna liryka.
Ślicznie o jesieni,
pozdrawiam serdecznie:)
Wiersz uroczymi metaforami wprowadza w atmosferę
jesiennej aury. Czytałam z przyjemnością. Pozdrawiam z
zachwytem. Spokojnej nocki:)
Mimozami jesień się zaczyna...Twój wiersz jest
przepełniony wrażliwością
(popraw *w szeptach)
Pozdrawiam Kikuś :)
Ciekawe bogactwo przenośni. :-))
Pięknie, tak delikatnie i drżąco o jesieni.
Pozdrawiam serdecznie Kiko :)
Przepięknie napisałaś o jesieni.
Pozdrawiam serdecznie :)
bardzo ciepło
.....w oddechu łez pajęczyna
uwija swą nić o świcie....
pozdrawiam
delikatnie
(w szeptach)