jesienią jednacy
A.
**** *
jesienią jednacy
jak na niebie ptaki
z twarzą czasem pooraną
ręką drżącą
i niepewnym krokiem
z nieuniknionym tuż za horyzontem
w młodej duszy jednak inni
w przeszłość
tęsknie zaglądają
to co już za nimi
rozliczają grzechy
dobrych chwil
szukają
a one z pamięci
chyłkiem umykają
jak muzy płoche
zostają
jakieś resztki
jakieś marne okruchy
bez rytmu i bez harmonii
i fotografia z listem wyblakłym
w rozedrganej dłoni
może jeszcze raz zatli się życie
może jakaś iskra została
w sercu pomarszczonym...
© MaJa / Ważka
Komentarze (2)
Ciekawy wiersz, pozdrawiam.
Ujął mnie ten wiersz Maju, chyba jesteśmy obecnie
w podobnej aurze psychologicznej i nastoju.