Jesienią w lesie Proza.
Z wilgotnego poszycia wypełzły strzępki
mgły. Potężne pnie drzew zalśniły jasnym,
głębokim brązem. Dzięcioły i inne ptaki
jeszcze drzemały, było cicho i spokojnie.
Potem wiatr zaszumiał w jesionowych
liściach, zakołysał świerkami. Las powoli
budził się do życia. Gdzieś zaśpiewał
grzywacz, zakrakał gawron. Młodego
jastrzębia zaatakowała banda kruków i
osaczyła ciemną burzą skrzydeł,
uniemożliwiając ucieczkę. Między drzewami
przeskakiwały dwie wiewiórki. Przeskoczyły,
po wysokim pniu zbiegły na dół, śmignęły
przez dróżkę i w szaleńczym pościgu, jedna
za drugą wbiegły na sąsiednie drzewo. Coraz
wyraźniej, widać było wydzielony pas ziemi
porośnięty młodymi sosenkami i wąską
ścieżkę wydeptaną przez zające. Obok niej,
ścieliły się krzaki leszczyny z orzechami,
soczyste dojrzewające jeżyny, kolorowe
skarby w postaci głogów. Kwitły jeszcze
karłowate macierzanki, drobniutkie różowe
goździki. W górze przeleciało stado ptaków,
dużych i ciemnych jak cienie. Trzymały
różowawe odnóża starannie podciągnięte pod
brzuchy, niczym wiekowe babcie na sofie,
ukrywające swoje nogi pod kloszem spódnic.
Wszystko powoli milknie i smutnieje, ale,
żeby nie było odpoczynku od upalnego lata i
ponurej jesieni, ostrej zimy, nie byłoby
też zmartwychwstania wiosny i nowego życia.
Koc liści jak całun zaczyna okrywać ziemię
we mgle tonąc, jak marzenia senne. Tessa50
Komentarze (27)
Ależ obrazowo.
Najbardziej podoba mi się początek, budzący się las.
Czuje się to życie lasu i zwierząt.
Czuje się też Twoją wenę przeurocza Tesso, z jaką
napisałaś swoją dzisiejszą prozę.
Ślicznie.
Pozdrawiam z szumem obudzonego lasu:))
Jak zawsze Tesso, piękny opis, daje ukojenie.
Pozdrawiam :)
wróciłam - dzięki za miłe słowa u mnie ...a na imię
mam Marianna przyjaciele mówią mi Marianka
:-)pozdrawiam
MIło czytać Tereniu Twoją prozę
nie tylko tu teraz o jesieni
pozdrawiam:)
Tak to już jest, że czas koło zatacza. Ładnie -
obrazowo- podoba się.
obrazowo i bardzo kolorowo jest w tym opowiadaniu
...podoba się ....jesiennie pięknie:-)
pozdrawiam:-)
wydumany. Literówka.
Ślady łap zajęczych są widoczne na zaoranym gruncie,
a takowe grunty często widziałem, gdy las się nagle
kończył.
po lesie. Korekta
Przeczytałem kilka razy. Pozwól, że napiszę ci parę
uwag co do treści:
Jeśli jest mglisto w lesie, to drzewa nie mają koloru
jasnego, głębokiego brązu. Kora drzew jest pokryta
zielonym nalotem, co obserwowałem wielokrotnie. Chyba,
że masz polanę w lesie, ale mgła zaciera kolory.
Hm...jastrzębia? raczej kruki nie atakują. Kruki, to
nieliczne ptaki w Polsce.Jedzą padlinę, owady i odpady
spożywcze, a także ziarna zbóż, jagody, owoce. A więc
atakowanie jastrzębia odpada. Dalej. Wąska ścieżka,
wydeptana przez zające. To znalazłem w wyszukiwarce,
wpisując hasło - zajęcze ścieżki: "Jak to przyjemnie
jest czasem w lesie, w górach odnaleźć na śniegu czyjś
ślad i wiedzieć, że nie jest się samemu. Nawet, jeśli
to jest tylko mały zając – szaraczek".
A więc widoczne są w śniegu a nie w trawie. Sam
wielokrotnie chodziłem p0om lesie. W dobie cywilizacji
las jest zaśmiecony a zajęczych ścieżek nie widać,
nawet jeśli las się kończy i widać pas ziemi. Jeśli w
górze przeleciało stado ptaków, to odnóża były raczej
niewidoczne. Wszystko Tesso.
Wybacz moje rzeczowe uwagi. Jeśli natomiast chodzi o
tzw.jesienną poezję, to czytelnik gładko przełknie te
mankamenty. Natomiast mnie twój wiersz nie przekonał.
Za bardzo wydumamy masz opis.
Pozdrawiam serdecznie.
Jurek
A
jak to pięknie móc tak obserwować przyrodę, ale oprócz
tego trzeba to widzieć. często człowiek jak ślepiec
przechodzi z obojętnością
koło tak ślicznej natury
Pozdrawiam serdecznie
bardzo obrazowo pozdrawiam