Jesienna miłość
tajemniczą nocą wśród pól i łąk
moja miłość się przechadza
szlafrok z nitek czułości rzuca
na oddychającą zmęczoną ziemię
gwiazdy błyszczą w jej oczach
kiedy słucha koncertu świerszcza-
zamyślonego skrzypka przedzimy
szum wiatru mierzwi jej miedziane włosy
i delikatnie muska zadumaną twarz
nagle wzrok jej mętnieje
a jasność tak dziwnie blednie
wyciąga ręce by bronic się
przed złowieszczą mgła przyszłości
i umiera gubiąc drogi
zamarzając tonem twoich słów
a wiatr rozsypuje po niebie
jej roztrzaskane pocałunki
Właśnie taka była nasza miłość...Czekam na cud...
Komentarze (3)
Ciekawy wiersz , dobra forma
Piekny wiersz..
Piękne metafory.....zamyśliłam się....