jesienna plucha...
/pastisz/
nie znajdziesz żadnego zucha
gdy na dworze wielka plucha
jesień, cóż jest jesień,jucha
zachmurzenie dosyć duże
ni spacery ni podróże
każdy sąsiad jegomości
siedzi w domu...(i nie pości!)
i ja do nich dołączyłem
dorzuciłem...i wypiłem
i tak przez dzień Boży cały
dziewczyny nam pomagały
razem z nami smakowały
potem'śmy pousypiali
w stodole na białej sali
różne rzeczy nam się śniły
jakieś myszki się roiły
białe były, nas goniły
a gdyśmy się obudzili
tośmy znowu coś wypili
od myszek się uwolnili
Komentarze (23)
Tak to już bywa,gdy od kielicha głowa się kiwa.
Pozdrawiam :)
Włożyłam na You tube filmik który zrobiłam
korzystając ze zdjęć
zrobionych przez męża milyeny.(spotkanie w Warszawie)
Miłego oglądania :)
Tutaj jest link do niego;
https://youtu.be/lILdx4zFXlk
Oj co tam się działo
Świetna ironia na tę barową niepogodę:)
Bardzo butelkowy wierszyk na butelkową aurę :)
He he Ciemno ,zimno i białe myszy.:-)
Oj Ryśku jak już były białe myszki to było ostro.
Też kiedyś widziałem - po weselu szwagra :))
Pozdrawiam
Jak białe myszki, to już grubo być musi ;)
Pozdrawiam :)
Dobry pomysł na spędzenie czasu,kiedy na dworze
plucha:))
Pozdrawiam
przepraszam Cię Jagódko Bellu, jednak poprawiłem i
zrytmizowałem toto a co niech Konopnicka oddaje mi
cześć!
Świetny pastisz, a jaki przy
tym prawdziwy. Toż to takie
męczarnie /po wybudzeniu/ że
poród przy tym, to pikuś.
Miłego wieczoru:}
Bellu Jagódko a Twoja Uwaga pozostanie nieruszona,
ponieważ to jest pastisz, a gdyby był taki rytmiczny
jak u Konopnickiej to Ona by mi musiała oddać swoją
chałę i nagrody (nie wiem czy Nobla otrzymała)
Jak canon w muzyce w kółko ... niby to fajne a na
drugi dzien ...łoj :-) Zabawny jestes ++
I za to Ciebie lubię, potrafisz zaskoczyć:)))
rzeczywiście Ewuniu i _weno_ przepraszam Was, po tym
wpisie Ewy, miast zmienić zwrot na żeński to ja
dołożyłem dwa wersy z dziewczynami - jeszcze raz
przepraszam za wprowadzenie w błąd obojga PAŃ