Jesienne tęsknoty
Jest sobotni wieczór,
za oknem zrobiło się ciemno.
Pada deszcz.
Jesienna szaruga.
Biorę do ręki Twoje zdjęcie
i patrzę Ci w oczy.
Do głowy cisną się myśli,
nad którymi
nie mogę zapanować.
Wbrew mej woli,
wciąż,
nieustannie
moje serce woła:
kochany!!!
Rozglądam się po pokoju,
czując się jakoś dziwnie,
samotnie...
Wyglądam przez okno,
ale nic nie widzę,
tylko drzewa,
mokre,
szumiące...
Gdzieś tam,
daleko stąd,
jesteś Ty.
Kilometry nas dzielą od siebie.
Czuję skurcz w sercu
- miłosne ukłucie -
Tak!
Chcę tego!
Wykręcam Twój numer,
który tak dobrze
znam na pamięć...
Pierwsze sygnały centrali...
Słyszę Twój ciepły głos:
- Hallo?
Zapada cisza.
Odłożyłeś słuchawkę.
Szkoda,
że znów
zabrakło mi odwagi.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.