Jesienny deszcz
Jesienny deszcz
kropelkami
pieścił mi dłonie.
potem...
włosy całował
i skronie,
potem...
cała już byłam
w jego objęciach
od głowy do stóp
przemoknięta.
Nie mogłam sie oprzeć,
jego pożądanie
było jak
miłosne wyznanie.
Tańczyłam...tańczyłam i
w sercu marzyłam, by
zostać z nim
już na zawsze.
autor
pasjonada
Dodano: 2012-10-19 10:32:26
Ten wiersz przeczytano 1954 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
ładnie, zwłaszcza pierwsza część klimatyczna i
poetycja, pod koniec, jakoś tak za szybko się zwija,
ale i tak mi się podoba :-)
Twój przyjaciel deszcz, ładnie napisane,
woda oczyszcza duszę i nich tak już zostanie.
Podoba mi się forma i treść.
Pozdrawiam:))