jestem Sylvią
jestem Sylvią
pocięłam myśli
szkłem stłuczonych butelek
zbladło wtedy powietrze
jestem Sylvią
sama wymyślam swoje tragedie
roztapiam się w przekleństwach
mam suche oczy
jestem Sylvią
nie raz byłam sama
mówię że nie ma strachu
przy mnie burzy się morze
jestem Sylvią
od roku depczę po miłości
wsłuchuję się w niemą noc
rozkochałam w sobie tylko ciszę
jestem Sylvią
wołam kolejny wschód słońca
krzyczę a wtedy wierzę że żyję
milczenie byłoby śmiercią
zainspirowane tragiczną, niepowtarzalną i bardzo mi bliską postacią poetki Sylvii Plath
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.