Jeszcze...
Jeszcze nie padło ostatnie słowo,
a już wybiegam
myślami w inne osobne światy,
wyobrażenia,
jakby być mogło, gdybym odeszła.
Ciągle nie umiem
wydusić z siebie krótkiego "żegnaj".
Pomimo bólu,
jeszcze nadzieję mam... Nie wiem na co.
Przypływ odwagi?
Może już jutro powiem ci, albo
bez pożegnania
zniknę. Choć lubisz, nie będziesz
szukał,
wiem to na pewno.
Przecież mówiłeś "siłą nie trzymam".
W chłodnym milczeniu
jeszcze idziemy, częściej osobno,
czuję znużenie,
nocami śnią się zerwane mosty,
zamki z papieru...
A potem szepczesz, że jestem twoja,
że nam się uda
zbudować zgodne, szczęśliwe, trwałe...
Nie mam już złudzeń.
https://www.youtube.com/watch?v=fFt0PT37Zko
Komentarze (53)
Dobry wieczór Turkusowa Anno
No tak jedno słowo żegnaj trudno powiedzieć często
przez przywiązanie przez lata , może myśl o tym co
dalej ...
Bardzo ładnie napisane pozdrawiam
Bardzo smutny wiersz.
Pozdrawiam
prawdziwy życiowy dylemat- odejść czy zostać.
Witaj Aniu:)
Bardzo podoba mi się układ wersów choć niestety temat
wiersza nie napawa optymizmem:)
Pozdrawiam Cię serdecznie:)
Poruszający wiersz, czasem fundamenty są zbyt słabe i
wszystko się burzy jak domek z kart. Smutne ale często
prawdziwe.
Pozdrawiam serdecznie :)
Poruszasz Aniu wspaniałym wierszem
Razem a jednak osobno :( trudno wygrać wspólny los i
wyśnić wspólne szczęście. ale próbować zawsze warto
Pozdrawiam cieplutko Łap łobuziaczki i tulaski Aniu :*
"Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść
Niepokonanym...", jak śpiewał "Perfect".
Ciekawie piszesz o oddalaniu się dwojga ludzi oraz
huśtawce emocjonalnej.
Lepiej dać sobie spokój...
Pozdrawiam :)
Obojętność i brak zaufania prowadzi do zniszczenia
miłości. Szkoda życia, by czekać na poprawę.
Pozdrawiam serdecznie z podobaniem. Życzę
pomyślności:)