Jeszcze miłość
Na Łakai dnie, utopione złote włosy
Na falach odbijają się błękitem oczy
I jeszcze nie zniknął jej ślad nóg z
rosy
W pamiętniku miłość trwa...czas się nie
toczy
Idzie młody Kazimierz, na mostku
przystaje
I słucha, jak woda i wiatr,szepczą jej
imię
Nie może nacieszyć się swoim pięknym
majem
U niego wiosna! Nie myśli jeszcze o
zimie...
A ona na kolorowej, jak z baśni łące
Zbiera wiosenne kwiatki i śpiewa
piosenkę
Dla niego jest całym światem, to jego
słońce
Więc modlitwę do Marii szepcze na
podziękę
A w Santoce, uśmiechnięta siostra wita
I z radością szwagier Boleś, rękę ściska
Co tam w domu? U mamusi naszej? pyta
Patrz! Idzie Wanda - ta co jest ci taka
bliska
No a potem są żarty, radość swawole
Babunia Antonina - Co się dzieje? pyta
A nic! To młodość odgrywa tu swoje role
A sceneria w okół jest przecież
znakomita
A później odprowadza Wandę do Zaciszy
Gdy wieczór spowił tajemniczą mgłą łąki
Jedno serce jak bije drugie - tutaj
słyszy
Nie idź jeszcze...przedłuża się chwila
rozłąki
Jeszcze ich niebo nie jest zasiane
chmurami
Jeszcze serca nie przeczuwają niepokoju
Jeszcze się toczą ciche rozmowy
wieczorami
Jeszcze miłość płynie z najczystszego
zdroju
{W oparciu o pamiętniki mojego ojca}
Łucja
Komentarze (16)
I jeszcze wiele się działo... Ładny wiersz.