już na zawsze, wiecznie razem
we śnie
skąpanym w bladym świetle księżyca
książę spotkał swą księżniczkę.
karcąc się w duchu
za okazane uczucie
przytula się mocno
tracąc resztki przyzwoitości.
nieskazitelnie czytsta
biała poświata niewinności.
odwraca swą głowę
a oczy jej śmieją się
niczym dwa ogniki błyszczą
pośród ciemności.
on otwiera swe ramiona
niczym wrota przestronnej komnaty
czekając na jej krok
na jej ruch
na jej uśmiech
oddech choćby jeden.
szczyptą namiętności
podsyca jego obecność
niczym pisk małego dziecka
uwalniający najlpiękniejszą muzykę na
świecie.
korowód myśli
zaplątanych w jej głowie.
witają ich poddani
klaszczą w dłonie
wiwatują.
witają książęcą parę.
tak to oni
już na zawsze, wiecznie razem.
dla kogoś...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.