Kalafonia
Dla: -osób samotnych i skrzywdzonych -ludzi, którzy niosą bezinteresowną pomoc innym -tych, których wiatr rozerwał na strzępy i miota po ciemnościach życia jak uschnięte jesienne liście po polu
Po Twych czarnych konarach, białym pniu
spłynęła delikatnie i cicho
kropla krwi czystego serca
Choć niewinna zostawiła ślad
na starej korze życia
Nie mogła nie płynąć
Nie mogła nie rzeźbić swego kształtu
Musiała ujrzeć swe odbicie w czerwonej
rysie bólu
Wiem, że usychasz jak ta stara brzoza
bez tej kropli miłości
A ja byłam ostatnim liściem
który spadł na ziemię z szelestem nadziei
Teraz wiatr porwał mnie w powietrze
ruchem falującym i słabym
A ja taka powiewna i lekka unoszę się
i płynę pomiędzy drzewami
by znaleźć swe prawdziwe miejsce na
ziemi
Ale to nie znaczy, że o Tobie zapomnę
Że nigdy nie wrócę
Ta moja krótka, leśna podróż
będzie chwilą dla Twej Samotności
której się boisz i która w Tobie krzyczy
Musisz ją oswoić, by nigdy więcej w siłę
nie rosła
Pamiętaj, że jestem powiązana z Tobą
myślami, uczuciami, wspomnieniami
Nie zgubię się w wysokiej trawie, leśnych
zaroślach
Nie odejdę daleko
Zawsze zostanę w Twej pamięci
Tym białym kwiatem,
który leżał u Twych potężnych stóp
korzeni
Tą konwalią, która rosła tylko zimą
Albo tą gwiazdą, co świeciła dla Ciebie
nocą
gdy wszystkie inne gasły
Ja zawsze byłam i będę
nawet teraz jestem
chociaż mnie nie widzisz
Czujesz mą obecność, słyszysz głos
Wiesz, że wraz z wiatrem przyniosłam Ci
ulgę
świeży powiew strumienia życia
Na nic Twe wysiłki i starania
Nie uwięzisz mnie
w jednej, stałej, ludzkiej formie
Zmieniam kolory i kształty
by ciągle być kimś innym, choć w tej samej
osobie
Aby mnie poznać
nie patrz oczami ślepego człowieka
tylko ciepłym sercem
wystarczy
wtedy zrozumiesz
kim tak naprawdę dla Ciebie byłam
i jestem
bo zawsze będę żywicą dla ran Twego serca
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.