Kanarek na dachu
Po co mi wróbel w garści?
Cóż ja z nim pocznę?
Wolę dosięgnąć kanarka na dachu.
Zbyt wiele trudu?
Później odpocznę.
Muszę się tylko uwolnić od strachu.
To on mnie trzyma
przy ziemi korzeniem...
Ale...
zaletą być może co było winą.
Splątany korzeń
w swój atut zamienię.
Na dach się wespnę niczym dzikie wino.
W moich gałęziach kanarek
i… wróbel się schronią.
Wszak domem dla nich ramiona drzewa.
Ci co chcą je łapać,
niech za nimi gonią.
Do mnie same przyjdą. I będą śpiewać.
Komentarze (8)
By sięgać, gdzie się nie da, trzeba szukać sposobu.
Niespełnione marzenia nakręcają chęć życia, a spełnić
się mogą niespodziewanie. Dużo nadziei w wierszu.
no jasne.. .. świetnie to ujęłaś... brawo)))
dobre nastawienie w życiu gonić lub czekać na
niedościgłe aż samo przyleci Dobry wiersz w formie i
treści
Twoja przebiegłość jest nader słodka, bacz żeby wróbel
kanarka nie spotkał,
Bo gdy w ramiona znajdą się drzewa, polecą pióra, nie
będą śpiewać. No cóż, Twoja pomysłowość też jest
nieprzeciętna, w każdym Twoim wierszu tkwi ciekawa
puenta.
Lekko się czyta, z oryginalną puentą. Cierpliwi i
pomysłowi zawsze górą.
wiersz z ciekawą puentą, spryt a nade wszystko
cierpliwość odniosą zapewne skutek
Racja, często ze strachu nie sięgamy po kanarka
zadowalając się wróblem. Optymizm twego wiersza
pokazuje trzecie rozwiązanie. Hmmm, wszystko wszak
może się zdarzyć. Przyjemna lektura, ciekawa forma.
Sprytnie pomyślane i po trosze przebiegle...bo masz
wróbla i kanarka w garści:):):) Bardzo miło czyta się
ten wiersz i ma fajną puentę.