KĄPAŁBYM CIĘ W DESZCZU....
Kąpałbym cię w deszczu,
takim ciepłym, majowym,
otulił mgłą poranną,
od stóp aż do głowy.
Obsypał wonnym kwieciem,
we włosy wplótł poranek,
z kąkoli oraz chabrów,
zrobił ci piękny wianek.
Zabrał na koniec świata,
gdzie jasne słońce wstaje,
wiatr koniom grzywy splata,
pachnące szumią gaje.
Kołysałbym w obłokach,
a z tęczy zrobił posłanie,
z echem w zawody stawał,
byś usłyszała moje wołanie.
Bo wołam ciebie co rano,
gdzie jesteś moja miłości?
bo znów pusto w mym sercu,
i nie ma już w nim radości.
Odeszłaś, a mi pozostały,
smutek i senne marzenia,
poduszka bez twego zapachu
i ściany bez twego cienia.
Czy wrócisz? czekam cię co dnia,
Serce na oścież otworze,
Wiatr polny może ci powie
Lub sama zobaczysz je może.?
Autor vin. 2010-10-21
Komentarze (10)
Ładny wiersz o romantycznej miłości:)
Czytam z przyjemnością.
Pozdrawiam
tyle by miała i nie chciała
Pozdrawiam serdecznie
Przyjemny, nastrojowy. miło było przeczytać.
Pozdrawiam:)
o, a gdzie poprzedni utwór z dnia dzisiejszego?
Cie - cię. Tytuł. Treść przemilczę.
ładnie romantycznie...
pozdrawiam:-)
"Serce na oścież otworzę..." - romantyczny kawaler ...
i wiersz. Miłego weekendu.
"Bo wołam ciebie co rano,
gdzie jesteś moja miłości?"
takie wołanie usłyszy:))
Ładny barwny opis i cieplutki, miły sercu
czytającego.