Karuzela
powoli z bezruchu
nabiera rozmachu
rozpędza się koło
i kręci jak młyn
jeszcze po ziemi
nogami się drepcze
a już za chwilę
poderwie się wnet
przyśpiesza ożywa
kolejny już wdech
i szybciej i wyżej
rozkręca się bieg
i dalej i dalej
przed siebie gna
powtarza się w kółko
miarowy ten wir
i już się wyrównał
ostatkiem swych sił
tak szybko się kręci
nie widać już nic
i wciąż tylko miga
we mgle wokół szkic
aż wiatr w oczy wieje
i robi się łzawo
z szybkości bieleje
rozmywa się świat
a dokąd to dokąd
będzie tak gnać
wystarczy wystarczy
by kręcić się tak
za szybko za szybko
kołowrót ten pcha
jak kadry za życia
gdy kończy się kwadr
już się obniża
zwalnia się wir
powolnym ruchem
opada pył
jeszcze łańcuchy
brzęczą cichutko
jeszcze coś skrzypnie
w śrubach leciutko
i wreszcie stanęła
odpocząć już czas
lecz… nie na krótko
bo dzień już zgasł
E.K.
2021
Komentarze (17)
Wiersz prowokuje do zadumy nad tempem naszego życia.
Pędzimy, gonimy do przodu, gubiąc wiele po drodze.
Udanego dnia z pogodą ducha:)
Fajny, ciekawy wiersz o karuzeli. Serdecznie
pozdrawiam.