Kawiarniane flirtowanie.
Jest na Starówce w Warszawie cicha
kawiarenka
Słodziutką kawę parzy w niej panienka.
Tam zawsze rano na ciastko wpadam
Naprzeciw okna na krzesło siadam.
Czekając, aż zza barku kelnerka wstanie
I spyta grzecznie, co podać panie?
Zamawiam, patrząc w jej fiołkowe oczęta
Myśląc dlaczego wciąż mnie nie pamięta.
Przecież ja ciągle tutaj przychodzę
I tylko za nią swym wzrokiem wodzę.
Ten problem bardzo mnie absorbuje
Humor odbiera, sen komplikuje.
W końcu się jakoś w sobie zebrałem
Kiedy podeszła wprost zapytałem.
Kawę tak słodką panienko parzysz
Czemu mnie przy tym nie zauważysz?
Spojrzały z góry oczka fiołkowe.
Ona zaś lekko skłoniwszy głowę
Z bardzo figlarną iskierką wzroku
Szepnęła: mąż, mąż ma nas, na oku.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.