Kiedy byłam dzieckiem..
przemyśleniom..
Kiedy byłam dzieckiem
Nic nie rozumiałam.
Teraz, gdy jestem dorosłym człowiekiem
Na wylot już cały świat poznałam.
Ludzie!-krzyczę-Co wy robicie?!
Dlaczego cały czas się ranicie?
Przestańcie w końcu, proszę was
Lecz nikt mnie nie słyszy, nic, tylko
czas.
Znowu krzyczę-Ludzie! Nikt nie
odpowiada.
Patrzą tylko na mnie jakbym była zła.
Jeden tylko człowiek w kościele się
spowiada
A nad światem ciąży wielka ciemna mgła.
Nic nie rozumieją, nic nie robią, milczą
Koniec świata się zbliża, wszystko
obumiera
Jednak oni teraz tylko jęczą
Że Bóg im nagle wszystko odbiera.
Wszystko zniknęło, nie ma już nic
Wszystko odeszło w dal
Ludzie będą w grzechu teraz gnić
A w piekle rozpocznie się bal.
Tylko ten jeden, ten wyspowiadany
Może się cieszyć z tego, że żył
On nie będzie zakuty w kajdany
O nim pozostaną na Ziemi sny.
obserwacjom..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.