Kiedy głowa rodzi próchno
Rozgrzebała,
hojna jak brzemienny sad,
a innym razem skąpi
jednego słowa.
Z milionem pojęć,
zabiera ostatnią deskę
miododajnego drzewa,
pszczoły już odleciały.
Ukryta w zakamarkach,
jak czerń hebanowej hurmy,
zdarza się
gniazdują w ludzkiej głowie,
białe kruki.
Komentarze (8)
Obrazowo ujęty temat.
Rozbudzam wyobraźnię i widzę siebie w pustce
pozbawionej weny.
Pozdrawiam
Marek
Wiersz, nad którym trzeba pogłówkować. Niby oczywiste
przeciwieństwa są jasno nakreślone, ale czuję
podskórnie, że czegoś jeszcze w wierszu nie odkryłem.
Pozdrawiam, jeszcze wrócę :):)
Bardzo ciekawy wiersz, zatrzymał.
Pozdrawiam serdecznie :)
Bardzo ciekawe wersy, zatrzymują na dłużej...
Pozdrawiam
Próchno, a białe kruki to całkiem przeciwstawne
historie,
ale człowiek jest pełen przeciwieństw i kontrastów,
bardzo ciekawy wiersz.
Pozdrawiam.
To próchno, które rodzi głowa powstaje wskutek
rozkładu i baraku światła.
Tym światłem jest wiedza. To dobrze, że w głowach
jeszcze gniazdują białe kruki, daje to nam optymizm i
wiarę, że umysł ludzki jeszcze działa...
Świetny wiersz!
Z głęboką refleksją.
Pozdrawiam bardzo serdecznie
biały kruk to coś cennego, więc jeżeli nawet głowa na
co dzień rodzi próchno- to takie wyjątki są na wagę
złota.
Hurma jest cenna, życiodajna.
Tu zastanowienie się nad życiem.