...Kiedy mnie tu zabraknie....
Kiedy mnie tu zabraknie wszystko stanie się inne, zniknie to co teraz widzę, znajdę szczęście gdzie indziej.
Gdy mnie zabraknie nie wiem co się
stanie,
garstka rozumu w waszych głowach
pozostanie.
Bo mnie już nie ma,
teraz jestem wolna i powoli umieram,
teraz jestem wolna, na tym świecie już mnie
nie ma.
Gdy mnie zabraknie wszystko minie z
czasem,
kiedy trumna się zamknie,
wielu na kolana padnie,
mnie już nie będzie,
życie inne się stanie,
wtedy będę wolna...
Mnie już nie ma z wami,
zostawiłam martwe serce,
chciałam przeprosić, że nie mogłam dać wam
więcej.
Miałam przyjaciół,
oni byli zawsze ze mną,
moim życiem, moim tlenem i moją weną.
O was nie zapomnę, nie zatracę w swej
pamięci,
przyjaciele na zawsze, przyjaciele do
śmierci.
Tylko czas leczy rany, tylko czas liczy
lata,
życie bardzo mnie przerasta, życie ludzkie
to rzecz straszna.
Gdy mnie już nie będzie, gdy zapalą się
znicze,
wtedy łzy zaleją kartkę z moim pożegnalnym
listem.
Dziękuje za to co było dla mnie dobre,
dziękuje za to wszystko i za piękny
pogrzeb.
Teraz leże spokojnie,
w oczach martwe spojrzenie,
teraz patrzysz w przeszłość i wspominasz
mnie,
ale mnie już nie ma.
To nie znaczy że jest łatwiej,
mnie też jest ciężko,
wciąż pamiętam smak powietrza.
Teraz odległość od was jest mierzona w
kilometrach,
jestem bardzo daleko, dalej niż wzrokiem
sięgasz...
Komentarze (1)
nie znam powodu odejścia bohatera, czy to śmierć
naturalna, samobójcza czy duchowa...najważniejsze, że
w obliczu tego co nieuniknione potrafi odejść z
godnością i czyni to przepraszając i
dziękując...trudno o obojętność...mam nadzieję, .że
autorka nie jest główną bohaterką...