A kiedy Proza
Mijały kolejne pory roku. Pewnej zimy…Od
rana szalała zimowa burza, wirował gęsty
śnieg. Wszystko wyglądało jak obsypane
krystalicznym cukrem. W południe świat
zmienił się, w białą zamieć. Drzewa zostały
obwieszone białymi diamentami. Ziemia
iskrzyła się biało na tle ciemnozielonych
świerków, które uginały się pod czapami
śniegu. Pod wieczór, wszystko się uspokoiło
i promienie zachodzącego słońca, nadawały
bieli odcień herbacianych róż. Było tak
pięknie, a oni zaś razem, uczestniczyli w
kuligu. Posapujące z wysiłku konie,
ciągnęły gładko ślizgające się po śniegu
płozy sań.Wilgotne opary buchały z ich
nozdrzy, oddech unosił się w zimnym
powietrzu, niczym para wodna z gwiżdżącego
imbryka. Miękki puch wokół pysków, oraz
grzyw pokrywał szron. Mijali rzędy ciemnych
świerków, które wiejące wiatry powyginały w
najrozmaitsze kształty. Widzieli ogromnego
ptaka, który poderwał się do lotu,
wykręcając śnieżnobiały łepek w
poszukiwaniu łupu. Wysoko, pośród gałęzi
przeskakiwała z drzewa na drzewo ruda
wiewiórka. W pewnym momencie, gałązki
zatrzeszczały i przez dróżkę przedarł się
lis. Przez chwilę, w wieczornym powietrzu
unosił się jego ostry zapach. Na jednym ze
świerków, przysiadł puszczyk i odwracając
łepek obserwował żółtymi ślepiami
otoczenie. Rozciągający się wokół biały
kobierzec, sprawiał wrażenie bezkresnego i
tajemniczego jak oni sami. Jedyną skazą na
tej bieli, stanowił wąski szlak wydeptany
przez końskie kopyta i ślady bytności
zajęcy. Gdy dotarli na rozległą polanę
otoczoną wysmukłymi świerkami, zasiedli
przy ognisku do zbitych na miejscu stołów,
do których dostawiono brzozowe pieńki.
Popłynęły pieśni, toasty, a niebo
brzemienne śniegiem, zrobiło się czarne jak
atrament. Dla nich dwojga liczyło się
tylko: tu i teraz…c.d.n.
Tessa50
Komentarze (24)
Piękna romantyczna przygoda pisana prozą, nigdy nie
pisałam prozy, ale Twoja mi się bardzo podoba czekam
na ciąg dalszy. dziękuję za pobyt u mnie i że podobał
się Tobie mój tautogram, fakt jesteśmy w tym samym
wieku. Pozdrawiam cieplutko, Grażyna.
Nic tylko czytać. Jeszcze tylko ogień trzaskający w
kominku, wygodny fotel i wyobraźnia zaniesie nas tam
gdzie nas nie ma. Pozdrawiam.
Zimowo i klimatycznie, idealna sceneria na romantyczny
kulig.
Warto wyczyścić z drobiazgów. To co mi się rzuciło,
to:
"Para buchała z ich nozdrzy, oddech unosił się w
zimnym powietrzu, niczym para wodna z gwiżdżącego
imbryka." - masz dwa razy "para" w jednym zdaniu warto
przerobić :)
"Miękki puch wokół pysków, oraz grzyw(y) pokrywał
szron." - tu "grzyw" też w l. mnogiej lepiej.
Pozdrawiam i serdeczności.
Czekam na ciąg dalszy tej romantycznej przygody :)
Piękna proza . Cudnie i romantyczne. Pozdrawiam bardzo
serdeczne Tesso
Piękne opisy! jednym słowem obrazowo i romantycznie!
Pozdrawiam Cię Tereniu:)
Tereso z przyjemnoscia czytam Twoja prozę wyzwalasz
niesamowity klimat
pozdrawiam
Przepiękna sceneria zawarta
w prozie.Cudowne chwile dla
których warto przeżyć taką
miłość, która na zawsze pozostaje w sercu, szkoda
tylko,
że tak bardzo boli.Pozdrawiam
cieplutko Tereniu i czekam na
dalszy ciąg.
Rozmarzyłam się, czekam na c.d. Serdecznie pozdrawiam
Piękna jest Twoja proza! Pozdrawiam!
Ładnie:)
Czekam na dalszy ciąg
Śliczna proza Tereniu i autentyczny obrazek zimy.
Czekam na drugą część. Pozdrawiam cieplutko.
Z prawdziwa przyjemnoscia:)
Pozdrawiam serdecznie, Tessa:)
bardzo lubię Twoja prozę
czytajac ja przenosze się w inny świat
pozdrawiam Tereniu:)
Piękna ta zima w twojej prozie a ten kulig ach
chciałoby się być tam.Pozdrawiam bardzo serdecznie
Tesso
A jednak we dwójkę, może jeszcze coś z tego będzie.
Zima w pełnej krasie i jeszcze przy zachodzie słońca,
które barwi wszystko kolorem, który lubię.
Urokliwie.
Pozdrawiam serdecznie:)