Kiedy umre,gdy mnie już nie będzie
A kiedy umrę,
gdy mnie już nie będzie,
może wam być nudno,
ale niech broń Boże
smutno wam nie będzie.
Niechaj łzy z oczu nikomu nie płyną,
lecz wspomnienia
te wesole, te radosne,
czasem głupie i te chwile
wspólnie spędzone
niechaj zakryją łzy, żałobę.
Bo ja z góry, albo z dołu
(nie wiem gdzie mnie los poniesie)
będe patrzeć na was.
Pogrożę tym co płaczą
i co łączą się z rozpaczą.
Ciężko żyje się samotnie tu na ziemi,
kiedy los rodzinę rzucił hen daleko.
Lecz po śmierci ja swym duchem
częściej będę was odwiedzać.
Nie zadzwonię do drzwi wcale,
nie poproszę otwórz drzwi
przejde sama poprzez ściany,
siądę sobie z boku cicho
i posłucham co powiecie
w chwili wspomnien
o mnie WY.
Komentarze (5)
takie jest zycie w samotnosci-pozdrawiam serdecznie
refleksja smutek i śmierć
pomilczę
Fajna refleksja.
Trochę ogonków pouciekało.
Pozdrawiam
Choć temat poważny, to do świadomości takiej
możliwości, jakoś sam uśmiech się układa. Myślę, że
ten wiersz też napisany jest, oprócz powagi, też z
poczuciem dystansu do tematu i siebie. Pozdrawiam :)
wszyscy sobie zadajemy takie pytania bardzo ciekawy
wiersz sklaniajacy doz zadumy pozdrawiam milego dnia
:)))))