Kiedy wyrwe sie ze snu?
Oby tak sie stalo...
Mam nadzieje ze kiedys wyrwe sie z tego snu
okropnego
Ciemna moca przywiazany,
Kolejnego dnia zmagania, kiedy wkoncu wyjde
z tego??
Umysl jest nieosiagalny.
Sen-bo inaczej tego nazwac nie potrafie!
Chwile smutku, placzu i niespelnionych
postanowien
Sytuacje-w ktorych inni mowia co jak
zrobie!
Gdy zrobie inaczej-mnostwo wrogow,a po ich
mysli-mam moc pozdrowien:-(
Kazdego dnia zmagania te same
Slowo-wlasne zycie dla nich jest nie
znane...
A sam nie wiem co mam robic gdy zamykaja
swoja brame.
Dlaczego to wszystkie jest takie
posrane?
Chcialbym tylko robic cos jak sam uwazam
Zyc wlasnym zyciem, poczuc to na wlasnej
skorze
Wiedziec gdy sie poddam, a kiedy narazam
Czy przemoknac caly z wlasnej glupoty na
deszczu podczas burzy
Chcialbym korzystac z zycia jak tylko sie
da
Wykorzystac w pelni kazda glupia minute
MIec w w sobie wielka wiare ze wszystko sie
uda
Odbudowac me wszystkie mysli rozprute.
Mam nadzieje ze kiedys uda mi sie...
Wyrwac z tego snu okropnego...
I zaczac inny etap-cos nowego-zycia
swojego!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.