Kiedy zachodem pachną wieczory
Kiedy zachodem pachną wieczory
siadam w to piękno cicho wpatrzona
i pod osłoną myśli najsłodszych
marzę o Twoich ciepłych ramionach.
O tym, jak dobrze siedzieć tuż obok
trzymając w dłoniach dłoń Twoją Miły
i rozkoszować się chwilą cudu
gdy w serca gwiazdy nam się wtopiły.
Za taką jedną chwilę bliskości
oddam kolejne życia godziny
bo będę wiedzieć wtedy na pewno
że sny się moje w radość zmieniły...
Komentarze (20)
"Kiedy zachodem pachną wieczory", i roje gwiazd lśnią
Wam na niebie...piękno bliskości, bez przekory,
najbliższe wtedy jest dla Ciebie...
Jakbym swoją duszę słyszał gdzies w oddali.Jak bardo
te tęsknoty są mi bliskie.Marzenia mam
identyczne.Cudownie - gorącym sercem pisane wersy.
Piękny wiersz i piękne marzenia... Miło sie przy nich
zatrzymać na dłużej i uznać prawie za swoje własne...
:)
ładnie dziś pachnie w twoim wierszu, tak ciepło i ta
bliskośc, świetny ciepły wiersz...
Tyle ciepla w tym wierszu...".i rozkoszowac sie chwila
cudu gdy w serca gwiazdy nam sie wtopily"...to jest
pyszne, cieple i istny cud...Brawo Marylko!