kiedys bedzie...
zrywam wiatr - uloze go w bukiet
owine wstazka oddechu
w papier swiatla zapakuje
kilka chwil
dalekich od grzechu
teraz na dloni
smutek jest i krople deszczu
w oczach zal
po rozdartej przeciagiem
muslinowej firance milosci
wyruszylam w podroz wglab rzeczy
tam odnalezc chce nasze dlonie
splatac je znow i zwiazac
wiara w nas
niepokojem
wiem
wyprowadzisz brama
z nocy naszej maligny
na sciezke wsrod bzow i malin
kiedys bedzie jak nigdy
Komentarze (16)
"kiedys bedzie jak nigdy"- cyt. aut. - piękny choc
taki smutny wiersz o miłości - pozdrawiam:)