Kijowski wieczór
Chmury dziś niebo zasnuły,
Ciemno już po obiedzie.
Nie błyszczą cerkwi kopuły,
Śnieg pokrył je jakby śniedzią.
Z Ławry Pieczerskiej usłyszysz,
Jeżeli wsłuchać się możesz
W napiętą, nerwową ciszę:
„Pomiłuj nas grisznich, Boże!”
W Soborze Sofijskim panchida,
Dalej Chmielnicki na koniu
Stoi, jak zawsze, lecz widać
Buławę, że drży mu w dłoni.
A gdzieś na wyspach dnieprowych
Plusk wody słychać. Wiadomo –
Dniepr szepcze, że tłum wojskowych
Widział, gdy płynął przez Homel.
Komentarze (16)
Niewiele łączy mnie z Kijowem, ale znacznie więcej z
dobrym rymem i utrzymanym rytmem. Głos zasłużony.