Kim jestem
Synu mój, nie jesteś mój,
Choć tak uporczywie twierdzisz,
Mówisz, że jestem twoją matką,
A ja nie pamiętam,
Żeby z mojego łona zrodził się ktoś
taki.
Twój dziwaczny strój na ulicy wzbudza
śmiech,
Powinieneś z godnością stąpać po ziemi.
Przyniosłeś kanapki i herbatę,
A ja bezczelnie je rzuciłam na ziemię,
Bo śniadanie powinno być podane z
tradycją.
Znowu włożyłam kapcie do zmywarki,
Nie pamiętam, co robię,
Ciągle wychodzę z domu, trzaskając
drzwiami.
Bezradność mnie ogarnia,
I nie rozumiem siebie.
Czuję, że coś niedobrego się dzieje,
Bo serce pęka tylko na chwilę,
A potem znów to samo.
Jak brzmi moje imię?
Pytam po raz kolejny.
Gdzie jest ta cukiernia, co za rogiem
stoi?
Chwytam syna za rękaw z całej siły,
Mówiąc: "Nie wychodź teraz,
Przecież jest godzina policyjna."
A on tylko się uśmiecha,
I głaska mnie po głowie.
Mówi, że mnie kocha,
A ja krzyczę: gdzie jest mój stary
telewizor?
Okropnie się czuję,
Ale to uczucie znika w oddali.
I znów pytam kim jestem,
Niczym płyta w zaciętym refrenie.
Autor wiersza Damian Moszek
Komentarze (5)
Wiersz przejmujący
Pozdrawiam serdecznie :)
Obrazowo o problemach jakie niesie Alzheimer. Miłego
piątku:)
Słowa przekazu ujmują.
Dobry wiersz.
Pozdrawiam.:)
Na tę chorobę może zachorować każdy.Ciekawy temat
wiersza.
Postępująca niepamięć, to tragedia dla chorego i całej
rodziny. Ślę moc serdeczności i pogody ducha:)