Kłopoty wrony
Przyleciała wrona,
usiadła na płocie,
więc ją zapytałam:
- Czym się tak kłopoczesz?
Niechętnie odrzekła
głosikiem chrapliwym:
- Niby wiosna idzie
lecz mało życzliwa.
Ziemia jest zmarznięta,
owadów nie widać,
próżno dżdżownic szukać,
resztki trzeba zjadać.
Gniazdo już zrobione
na wierzchołku drzewa.
Dla wygody trzeba
piórkami wyścielać.
Potem jaja składać,
oczekiwać dzieci,
a noce wciąż zimne.
Mija tydzień trzeci.
Dobrze, że troskliwy
samczyk swojej żonie
donosi jedzenie.
To zwyczaje wronie.
Ale już niedługo
słoneczko majowe
pomoże rodzicom
wykarmić też młode.
Chrząszcze, gąsienice
w sadzie, w polu, wszędzie...
norniki, owady...
Smaczny obiad będzie.
Po pięciu tygodniach
wyjdą z gniazda młode.
Wylecą na pola
krakać na pogodę.
autor:Teresa Mazur
Komentarze (28)
Ładna bajeczka o wronie. Faktycznie, że nie ma jeszcze
pożywienia dla ptaków, bo ziemia zamarznięta.
Pozdrawiam.
Ładny i cieplutki wierszyk dla dzieci.
Z przyjemnością przeczytałam :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Cieplutki wierszyk dla dużych i małych dzieci.Z
przyjemnością czytałam.Pozdrawiam.
Fajna bajeczka o wronie :) pozdrawiam :)
fajnie opisane to wiosenne życie wronie.
Zgrabnie dla dzieciaków :)
Pozdrawiam :)
Bardzo 'bajkowo'- podobają mi się tak trafnie ubrane w
wersy okoliczności z życia zwierząt.
Pozdrawiam cieplutko :-)
To ja...
Tak sie zaczytalem, ze punktu nie dalem. Juz jest! :)
ktoś nie dał głosu przede mną.
Świetnie, z uczuciem i bardzo obrazowo.:)
Pozdrawiam Tereniu.:)
Jak zwykle Tereniu super bajka!
Przeczytałem z dużą przyjemnością:)
Piękna pouczająca bajeczka. Wiosna dla wszystkich jest
radosna. Udanego wieczoru i spokojnej nocki:)
piękna Bajka i edukuje nasze wnuki ...