Kłótnie
Nie liczyłem wszystkich sylab
z wyrywanych głośno rozmów
między wierszami zabaw
w chowanego dłonie ukrywałaś
z poprawionym makijażem
w łazience
lustro obracane głową w dół
pozornie krzywy układ warg
rzadko wilgotnieje od ciepła
przecieranych oczu
słowem - przepraszam
kto nam dziś przypomni
czyje uda częściej obolałe
z siniakami kładły spać
wzajemnie tuląc kolana
do brody
kilka zarzutów
na ramionach białego stanika
z wypustkami dosłowności
przy otwartym oknie
czasami chmury przepływały
na przemian rozczesując włosy
nie oplutej twarzy z okresem
zamykania drzwi przez wiatr
i mógłbym powiedzieć że pamiętam
wieczór dławionych iskier
o świcie walke na noże
kilka odpływów
i przypływów złości
chyba niepotrzebnie ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.