Ko! Ko! Koń! Koniak!
Dalszy ciąg wspomnień część V
Dziś nasz pluton wartę trzyma.
Każdy z nas się trochę zżyma
no bo jak to, tak w niedzielę
gdy w tygodniu czasu wiele.
Wszyscy chcieli być przy bramie
tam najlepsze w święto stanie.
Saper jest dowódcą warty,
więc się już skończyły żarty.
Ja wiem zatem już to z góry
posterunek mam mieć który.
Jerzyk drugi podpadziocha
ale to już jego brocha.
Jeszcze czterech jest żołnierzy,
co się tak na Zdzicha jeży.
Magazynów mamy chronić,
mienia wojskowego bronić.
Holownikiem* jest kolega,
dobry chłopak choć lebiega.
O awansie na kaprala
marzy chyba ten mądrala?
Dwie godziny więc stoimy
jedną zaś czuwając śpimy.
Prosty zatem jest rachunek,
gdzie jest ten nasz posterunek.
Lecz godziny jakoś lecą
przejaśniło się co nie, co.
O! Już słońce nawet wschodzi,
ale kogóż to obchodzi ?
Patrzę na zegarek - piąta
jakiś cywil już się krząta
No to fajnie myślę sobie,
służby doba i po dobie.
Słońce teraz już wysoko,
broń zdajemy - ale co to?.
„Ka, kapitan” ku nam zmierza.
Salutuję jak przystało na żołnierza
Kapral już nam zbiórkę robi
do meldunku się sposobi.
Lecz kapitan drze się z dala!
„Wa ,warta dziś na, na ,narozrabiała!”
„Przez o, o, okienko w m, m, magazynie,
ktoś się do, dostał po, dra, drabinie
i skra ,skra ,skradł ko ,ko ,konia”
Nie dokończył jednak zdania
Kapral przerwał mu w pół słowa.
Gdy zaczynał ten od nowa,
Po tej lichej to drabinie, skradli ?
Konia? Niemożliwe? I nie spadli?
Co się później wtedy działo,
większość z nas to odsiedziało.
Warto było mówię szczerze
gdy wspominam śmiech mnie bierze
Przed oczyma swymi widzę
i się tego nic nie wstydzę.
Mokre plamy na drelichu
i to gromkie śmiechu – chi hu.
Widzę równe, piękne zęby
z rozdziawionej Zdzicha gęby
i kolegów co kucają
i ze śmiechu się tarzają.
Mówię zatem wam otwarcie !
Warto było być na warcie.!
Warto było być w areszcie !
Echa śmiechu brzmią tam jeszcze.
Holownik* - w gwarze wojskowej
rozprowadzający wartę.
Komentarze (18)
Przeczytałem wolno i uważnie, bo wciągają te Twe
historie.
Fa, fa, fajny wie, wie, wierszyk!
;-)))) dzięki Andrzeju za uśmiech. A holownik znam
;-))) brat mnie uświadomił kiedyś...;-)
Pozdrawiam ciepło