Kocham
Wiersz lekko chaotyczny...
Szeptem biję Cię w twarz, moje Kochanie,
Ale Ciebie nie krzywdzi to wcale,
Bo Ty uczuć nie masz, Ty tylko grasz,
I nie boli Cię, gdy sól sypię na ranę.
Me przezwiska nie robią na Tobie
wrażenia,
Zaciśnięte już pięści również.
Nie obchodzą Cię także moje głupie
marzenia,
Ty uważasz, że to takie nudne.
I ten lęk, który chowam nocą w poduszkę,
Nie zadziwia Cię wcale, a wcale.
Że jest mokry mój strach nie czyni Cię
smunym,
Bo Ty więcej widzisz w tym zalet.
Ciebie cieszy widok czerwonych oczu,
Proste drżenie podbródka - rarytas,
A gdy usta składam w smutną podkówkę,
Ty się twarzą moją zachwycasz.
Kiedy płaczesz czasami nad swoim losem,
Gdyż nad cudzym łkać nie potrafisz,
Mi jest przykro, lecz to chyba dziwne?
W takich chwilach Ty mocniej ranisz.
Więc ja sama już nie wiem, co muszę
zrobić,
Kiedy płaczesz i wznosisz swój lament.
Czy to ja jestem dziwna? Nie czuję się
inna...
Może to Twoja wina, Kochanie?
Wiem, że mogę się mylić, to jest
możliwe,
Przecież to tylko Ty się nie mylisz.
Ale mylić się chyba jest rzeczą ludzką.
Więc kim Ty jesteś, Skarbie, w tej chwili?
...ale uczucia też... (Pewnemu nieomylnemu panu.)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.