kochankowie z Peronów
Dworzec „Miłość.” Tłok. Pociągi
fizyczne
Sterczą na torach, każdy w inną stronę.
Pospieszny nim ruszy, wietrzy kuszetki;
Kto wie, co między stacjami się zdarzy.
Na stos rzucone doświadczeń bagaże
Plączą się nogi, twarze rozognione;
Do głów uderza ta myśl jedna- podróż!
Ruszajmy zaraz, czekają marzenia.
Unosi kochanków niebo Chagalla,
Dłonie splecione w węzeł z błękitów.
Zanim spadną jako meteoryty
Prosto na Ziemię, jaśnieją chwilą.
Potem proza życia odczarowuje,
Odbiera otoczkę prawie świętości,
Uczucia stygną, tworzą twardą bryłę,
Której już żaden robak nie ugryzie.
Pustka torowisk, szyny rozjechane.
Wiatr śmieci rozwiewa ,nie słychać
gwizdów.
Po kolei toczy smutne historie
Ostatni peron. Bilet w jedną stronę.
Vick Thor
18.04.09 r.
Komentarze (30)
porownanie niczego sobie mr V - troche jak wyznanie
milosne pracownika kolei - ale zagralo i odjechal na
moment - lekko opozniony - 4 i 5 dzwonia w uszach
gwizdkiem
Podoba mi się. Ale na takim dworcu nie chciałabym się
znaleźć, o nie. Pozdrawiam ciepło, Vick :)).
to pociąg życia wietrzenie nie pomoże gdy na bilet nie
ma pokrycia
"dłonie spadną jak meteoryty - no niech autor nie
żartuje !!! i ten bilet na końcu - ależ no nowatorski
tekst - brawo !!!!
twarda bryła - że żaden robak? - niektórych i za życia
podgryzają robaczki - potem znajdują sposobik na nie -
przez zalewanie... nim dostaną ostani bilet... ale z
zasady od której bywają wyjątki jest tak jak w twoim
wierszu... doprawdy przemawiające metafory
Udany wiersz, dobre skojarzenia...choć bilet w jedną
stronę, to mozna wracać na gapę...
Miłóść nie zawsze jest rozjechana tak pesymistycznie.
A teraz jeśli ludzie zakochują sie wielokrotnie to już
zupełnie inna bajka. Ciekawwy wiersz.
Miłość, ślub, podróż poślubna i co dalej. Dalej samo
życie, pełne wzlotów i upadków, miłości i zazdrości i
ciężkiej pracy. Potem miłość czy przyzwyczajenie, może
obojętność?
Wiersz ten napisał człowiek z doświadczeniem życiowym,
który przeszedł wszystkie etapy życiowe i wie co to
miłość, praca, rodzina.
Na chybotliwym peronie "Miłość" przesiadek miałem
wiele. W końcu się przesiadłem na radosną karuzelę.
Nie chcę nigdzie zdążać, wolę kręcić w kółko, aby
tylko razem z żoną - Przyjaciółką
Udało ci się na kolejowo ( a znam się jakiem córka
kolejarza) pokazać miłość, wzloty i upadki. Więc
jedźmy póki konduktor nie przyjdzie, i nie powie że za
chwilę koniec.
Tak,ostatni peron wysiadka -czeka biała
sąsiadka-pozdrawiam!
No Wiktorze,naprawdę chylę czoła. Bardzo mi się
podoba, tylko ta dawka pesymizmu zabija.
Wszyscy niestety jedziemy z biletem w jedną stronę,
chociaż Tobie Wiktorze było dane wysiąść i ponownie
wrócić do pociągu. Więc podróż trwa.
Bilet w jedną stronę, jak się wsiada do wagonu Miłość
zapomina się o bożym świecie tym bardziej nikt nie
myśli o powrotnym bilecie. Chociaż teraz najmodniejsza
staje się jazda na gapę. Dobranoc , wsiadaj do
kuszetki i odpocznij, bo wiersz trochę się stukocze a
już przywykłam do wyższej pólki w Twym wydaniu.
Samo zycie.Tak bywa.