kodycyl
post mortem
kiedy umrę i żyć już nie będę
moich zwłok nie zagrzebujcie w ziemi
lecz je spalcie a prochy rozsypcie
niech się rozwieją jak kurz na wietrze
i zniszczcie wraz ze mną artefakty
wymiećcie z pamięci każdy pyłek
niechaj ślad wszelki istnienia zniknie
jak gdyby mnie tu nigdy nie było
dopiero wtedy gdy się rozpłynę
w nicości i osiągnę nirwanę
prawdziwie czystej zaznam wolności
i poznam wszystko co nie poznane
23.05.2012
Komentarze (36)
z wolą Autora zgadzać się trzeba
skora i taka jest wola Nieba
:( zabolał mnie ten wiersz Wiktorze , choc pięknie
napisany , mocno sciskam
:( zabolał mnie ten wiersz Wiktorze , choc pięknie
napisany , mocno sciskam
Twoje ciało, Twój wybór, ale może coś pozostaw po
sobie :)
Jestem przeciwna takiemu obrotowi rzeczy,
bo przepadły by również
piękne wiersze, a co ciałopalenia
to u nas raczej jest ono mało powszechne, bo tego typu
historiom Hinduizm przyklaskuje, w naszej
chrześcijańskiej kulturze ziemia nas przyjąć musi...
P.S Nawiasem mówiąc niedawno napisałam wiersz o
podobnym klimacie, pewnie się kiedyś tutaj pojawi, ale
nie dotyczący ostatniej woli lecz odchodzenia w
ramiona Gangesu, a raczej Gangi:)
przerażająca, druzgocąca ostatnia wola, co za
okrucieństwo, co za brak empatii... Vick Thor :-) mam
nadzieję, że się nie gniewasz, ale właśnie takie
odczucia wzbudził we mnie ten wiersz, mam nadzieję, że
to Ciebie nie uraża... :-)