Kolacja bezrobotnego
myśl pozytywnie.
Choć ma niewiele, nie pragnie więcej.
W dobie powszechnej prywatyzacji.
Odkąd swe sprawy wziął w swoje ręce,
nigdy tak długich nie miał wakacji.
Pokroił w kostkę oferty pracy,
Zaparzył do nich mocną herbatę
Równo ułożył wszystkie na tacy
Odsunął myśli smutne, garbate.
Na dziś programy ma pozytywne.
Starczą na długie nocne biesiady,
plany na życie zdrowe, aktywne,
słowa współczucia i dobre rady
Tu się zadumał nad losem wrednym
Który od dawna skórę mu łupi
złośliwi mówią: głupi bo biedny
po czym dodają: biedny, bo głupi!
Resztki z talerza zlizał łapczywie,
bacznie lustrując go z każdej strony,
wysączył kroplę z puszki po piwie.
Poczuł się syty, zadowolony.
Otulił kołdrą się tekturową,
do ciepłowniczej przytulił rury.
Gazetą przykrył się biznesową,
w której wskaźniki idą do góry!
Szczęśliwe jutro w próżni zawisło.
Ostatnia gwiazdka nadziei zgasła.
Gdzieś się podziała świetlana
przyszłość.
Została tylko pomroczność jasna!
dobranoc!
Komentarze (1)
Wizjonerstwa ciąg dalszy: nasza świetlana przyszłość
:)
Pozdrawiam serdecznie