kolega Anioł...
a ja stoję na balkonie niebo sunie
wraz z chmurami kłębią się pogodne myśli
losie pozwól złapać choćby jedną w dłonie
jako list w powiewie wiatru lotem przyślij
niech w nim będą promieniami zapisane
słoneczności w kroplach rosy zatopione
jakby były bursztynową grudką szczęścia
w których mrówki w niemym ruchu uchwycone
cieszą oko jubilera i złotnika
oraz tego który klejnot ten zakupi
a ja stoję na balkonie niebo sunie
i tak dumam jakim jest stworzeniem głupim
ta istota wydobyta z garstki prochu
której dano we władanie aż tak wiele
zaprzyj się nogami mocno i stój przy mnie
na tym gorzkim łez padole mój Aniele
gdyż bez Ciebie byłabym zupełnie ślepa
tak przynajmniej wsparcie czuję w kruchej
dłoni
i choć Stróżem Tyś niechybnych mych
porażek
z Tobą łatwiej za cieniami dobra gonić
Komentarze (31)
Z przyjemnością czytałam wiersz wypełniony marzeniami
i zadumą. Niech zawsze Anioł Cię chroni.Pozdrawiam
cieplutko:)