Kolejny...
Kolejny dzień, kolejna godzina
Kolejne spotkanie, następny mężczyzna
I znów ten uśmiech, piękne spojrzenie
I znów to wspaniałe zauroczenie
Kolejny dzień, kolejna godzina
Już nie ma spotkań, zniknęłął mężczyzna
Lecz w sercu został uśmiech i spojrzenie
Lecz pozostało to przygnębiające
zauroczenie
Kolejny dzień, kolejna godzina
Kryzys w mojej głowie sie zaczyna
Powracają myśli o mojej samotności
Powraca ta ludzka potrzeba czułości
Kolejny dzień, kolejna godzina
Pomocy serce się dopomina
Ale czy ten kto zna miłość mnie zrozumie
Czy ktoś tak naprawde pocieszyć mnie
umie
Kolejny dzień, kolejna godzina
Nie martw sie przecież to tylko mężczyzna
Ciągle to słysze i to że sie dołuje
Ale czy odrzucić można to co sie
czuje(?)
Kolejny dzień, kolejna godzina
Jaka jest samotności mojej przyczyna(?)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.