kolory miłości
przybyłaś do mnie niewinną bielą
złotym promyczkiem światła mi byłaś
rumiany uśmiech na twojej twarzy
przechodził w czerwień gdy się
wstydziłaś
twe pocałunki w zieleni parku
wprawiały w zachwyt jak błękit nieba
pomarańczowe twe nagie ciało
w granacie nocy seksem pachniało
a jam z zachwytu pobladł jak chory
nadmiar emocji tak się udzielił
aż pomieszały się nam kolory
gdyśmy w rozkoszy się zapomnieli
autor
yamCito
Dodano: 2008-10-25 14:01:03
Ten wiersz przeczytano 798 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Ładnie napisany wiersz. Pozdrawiam
No i ta tfu!!rczosc autora nie daje spokoju. On taki
tfu!!rczy jak napisal komus w komentarzu. Zyxcze
tfu!!rczosci dalej. A tfu!!rczy badz.
Ho ho ho zostało już tylko marzenie w palecie barw
praktyka w tyle:)) wspomnienia aj te
wspomnienia...dobre i tyle.
Wiersz nakreślony ciepłym słowem, nieźle zrymowany i w
miarę trzyma rytm, gratuluję pomysłu.
optymizm widoczny zdecydowanie.
Bardzo ładny kolorowy wiersz.Pozdrawiam +
Pieknie i kolorowo opisana milosc.+
Wiersz dobry ale boję się dać punkt bo Nulla zaraz
powie, że nie ma jak skoro rymy nie tych części mowy,
w pierwsze zwrotce a-b-a-b a drugiej już a-b-c-c