Koniec?
Nie umiem już pisać wierszy
Od weny powiało chłodem
Spowiła ją szara mgła
Mróz skuł powierzchnię lodem
Słowa zamknięte za kratą
Wiją się biedne w niemocy
Krzyczą i skamlą o kroplę wody
Szarpią umysłem próbując wyskoczyć
Czy kiedyś znów popłyną wersy
Na fali wzburzonej sztormem?
A może rozum pozostanie czerstwy
Z powierzchnią pokrytą lodem?
I śmierć zabierze poezję
Śmiejąc się w twarz szyderczo
Z właściwą sobie finezją
Popełni na wenie morderstwo?
Komentarze (6)
Ciekawie o tej rozterce w sercu. Pozdrawiam:)
Skromność to piękna cecha, ale... nie ma co narzekać
wiersz świetny. Cieplutko pozdrawiam
A jednak umiesz i to z jakim skutkiem! :)
Nie sztuka jest pisac bez sensu aby tylko bylo
duzo,ale sztuka jest przelac sens na papier.Wena na
pewno gdzies tam drzemie i czeka na wlasciwy moment.
Wiem co mowie.Glowa do gory :)
Nie, niech nie popełnia żadnego morderstwa! Ładny
wiersz.
Fajny ale te znaki zapytania nie podobaja mi sie,ale
to tylko moje zdanie Pozdrawiam Guśka :) +++