koniec
A gdybyśmy tak
zabili się
oboje
po wielu litrach
metylowej wódy
wbiegli na wieżowiec
śmiejąc się i sapiąc
skoczyli na trzy
w przepaść
bez spadochronu
nie
nie tak
moze po kolacji romantycznej
przy świecach
pigulki popili
lampka szampana
czekając na boski sen
kochali sie ,do rana
nie
tak też nie
a może byśmy się pokłocili
krzyczalabym i plakała
rzucała talerzami
zraniła cie..
a potem sama się zabiła
nie
tak trudno
a może tak klasycznie
w kapieli
w gorącej wodzie
wśród świeczek
żyletki dwie..
- Agatka....
chodź do łóżka
wiem wiem do bani... chyba zwijam moja działalność chowajac psudo wiersze w głowie mej
Komentarze (2)
Tym to mnie zaskoczyłaś. Wyszło świetnie, pierwowzór
prezentował się gorzej. wspaniały wiersz, jeden z
moich ulubionych i chyba o nas, co nie? :*
(nie ma metylowej wódy, po wypiciu kieliszka takiej
pomarlibyśmy zanim byśmy skoczyli :P)
hmm Planowanie samobójstwa...dobry pomysł na
wiersz...Samobójstwo z ukochaną osobą...Przyznaję że
pierwszy raz czytam coś takiego i mówiąc szczerze
zaskoczył mnie Twój pomysł a zarazem urzekł zasługując
tym samym na głos...