Koniec sterylności
Kontynuacja wiersza "sterylność"
Spuszczam wodę,
Która wycieka z zatkanego kibla.
Myję ręce,
Przywierają do lepkiej baterii.
Stąpam po podłodze,
Ostrożnie,
Tak, by ominąć plamy syfu.
Nie będę już sprzątać.
Zasłaniam żaluzje.
Odgradzam się:
Od ostatnich promieni słonecznych.
Chroniąc przed:
Oczami,
Wścibskiego sąsiada z naprzeciwka.
Rozpuszczam włosy.
Gubię wszy.
Ściągam zeszłotygodniowe ubrania.
Czuję to.
Cuchnę.
Odkręcam kran.
Brązowa woda,
Czekająca, by się uwolnić:
Ze starych, metalowych
Rur.
Kąpie się.
Powoli.
Czerpię radość z chwili.
Zanurzam twarz, tonę.
Wyszłam z mojej sterylności.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.