Korowód myśli
Gdyby moje myśli kiedyś z głowy wyszły
byłby to zaiste korowód przepyszny
Najskrytsze pragnienia ulicą sunące
zawstydzić by mogły nawet jasne słońce
Użyłoby chmurek zasłoniwszy oczy
bo moje pragnienia narodzone w nocy
Niektóre zmysłowe jak na piersiach rosa
inne zaś niewinne jak pasterka bosa
Pojawić się mogą też mroczne tęsknoty
drogi mają swoje jak te czarne koty
Będą też marzenia niesprecyzowane
tylko przez wrażliwych lekko odbierane
Dobrze, że cieplutko jest im w mojej
głowie
nikt ich nie odnajdzie, niech tam siedzą
sobie
Ja je bardzo czule i ciepło traktuje
to są dzieci moje więc też im matkuje
Poczekam więc trochę i kiedy urosną
na świat je wypuszczę bardzo wczesną
wiosną.
Komentarze (6)
bardzo fajnie czyta sie ten wiersz jest piękny no i ta
wielka nadzieja na to że urosną DZIECI i wyjdą
wczesną wiosną zostawiam swój głos
ładny i lekki wiersz, podoba mi się.
Nie wiem ale spróbuj czy nie były lepszy rytm gdyby
napisać - poczekam więc trochę ? może mi sie wydaje.
Wiersz naprawdę śliczniutki, urocza treść i ładnym
delikatnym piórem napisana.
Jak dla mnie i jask na debiutanta s u p e r
Z przyjemnością zostawiam swój głos.
Bardzo piękny wiersz. Ciekawe i trafne metafory...
bardzo mi sie podobają. Zostawiam swój gos dla Ciebie
i pozdrawiam ciepło, Emi...
Lekki, cieply wiersz, jakie sie bardzo chetnie czyta.
Poprawnie napisany z ciekawa trescia.
Mimo woli juz dzisiaj je wypuściłaś, gratuluję pełnych
rymów i zaskakujących metafor (:-) +