Koszmar
Dla tych co boja sie smierci
Podarzajac wiecznie sciezkami
nienawisci,
nie ogladajac sie za siebie,badajac
wzrokiem to co jest przede mna,wiedzac,
ze krok za krokiem smierc czycha za mna.
Nie majac pewnosci co mnie czeka,stawialem
kolejne stopnie na barjerze mojego
umyslu.
Czymze jest zycie wobec otaczajacego nas
chaosu,czymze jest ono bez milosci. Nie
znajac na te i na inne odpowiedzi kroczylem
dalej po bezkresach nicosci. Bylem
swiadkiem zycia i smierci,widzialem ziemie
nieznane mordami oraz krwia zalane. Bylem
swiadkiem powstania i upadku,ludzkosci
smierci bedacej upadkiem.
Kazdy krok stanowi wyzwanie,lecz nikt sie
nie odwazy prawdy ujzec twazy. Widzialem
krwia zalane moza,ludzkie zwierzeta na
ostrzu noza. Czujac ich cierpienie
spogladalem na swiat jak na wiezienie,lecz
podarzalem dalej obawiajac sie konca mej
tulaczki,stawialem kroki dalej a dalej.
Smierc czila sie za mna, ja sie jej nie
balem,stawiala mi przeszkody,ja je
pokonalem.
Widzialem demony przeszlosci i trony ich
spowite ludzkimi koscmi,widzialem zjawy
jakich dotad swiat nie widzial,strach i
koszmary mnie ogarniajace,samotnosci
ramiona mnie trzymajace.Umysl moj otoczony
mrokiem,a smierc podarza za mna krok za
krokiem.
Widzialem ludzkie zboza krwia
otoczone,dzielem smierci stwozone,lecz je
sie nie balem,stawialem czola wyzwaniom
przez mrok stawiane. Nie mam juz serca by
zyc i isc dalej. Nie znam uczuc i nie
poznam. Jestem potepiony, nie przezyje
zadnych doznan.
Doszedlem do konca tej wydawajacej sie
bezkresnej wedrowki,stojac na jej krawedzi
obudzilem sie i noz wbilem smierci
Dla tych co z nia walcza
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.