Kot fioletowy
(sobie urodzinowo)
Niestety ten kot fioletowy
Co wszyscy myślą że czarny
Zaczął mi wbijać do głowy
Że dalej los to mój marny
Lekko zmiękła mi rura
Bo kłopot to jednak nowy
Patrzę na tego kocura
A ten się robi różowy
Ach ty diable rogaty
Zmoro przepoczwarzona
Nowe zadajesz mi kraty
Patrzę – różowe to żona
No myślę sobie już basta
Tak dalej i chłopie nie żyjesz
W ręce ma wałek do ciasta
Stop – więcej już dzisiaj nie piję
24.07.2020
Komentarze (9)
Wszystkiego dobrego. Dobrze, że różowy kot, a nie
białe myszki ;)
Pozdrawiam :)
Kunice nad Jeziorem Kunickim. Wiem, wiem, Twoi
przodkowie dzielnie stawali przeciwko mongolskiej
nawałnicy w 1241. Ja mieszkam w Radomiu i moi
dziadowie zasłynęli warcholstwem w 1505r. uchwalając
nihil novi.
Zapraszam na wiersz "1410" - myślę, że będzie w Twoim
typie.
Pozdrawiam :):)
Jak to nie piję? Ze mną się nie napijesz? Twoje
zdrowie, żonę ucałuj i niech idzie do sąsiadki.
Oglądam żużel - Sparta Wrocław - Row Rybnik.
A właściwie, skąd jesteś?
I takich różowych sto lat w zdrowiu życzę. Z
uśmiechem.
Kolorowych 100 lat , co najmniej =)
Wszystkiego dobrego :)
Wiersz mi się podoba, pozdrawiam :)
No cóż, jedni widza krasnoludki inni różowe koty:)
Super satyra z życia wyjęta:)
Pozdrawiam.
Marek
Różowe koty, no no.
Wszystkiego dobrego, a najważniejsze to zdrowie.
A jak ono jest, to masz cały świat.
Stu lat w zdrowiu, życzę! A wiersz niesamowity (i
radosny).